Z czym Wam się kojarzy Holandia? Tulipany, wiatraki… a do
jedzenia? I żeby to było coś, co da się zrobić w domu, czyli nie ser typu Gouda
czy Edam. Trudniej, prawda? Z kilku wizyt w Amsterdamie zostały mi różne,
mniej lub bardziej zamglone, wspomnienia, ale w ogóle nie pamiętam, co tam
jadłam.
Dlatego dania do odcinka holenderskiego szukałam trochę po omacku. Kilka miło się zapowiadających potraw odrzuciłam, bo miały zbyt ewidentne wpływy indonezyjskie. I choć bardzo lubię takie muśnięte egzotyką jedzenie, to jednak chciałam czegoś bardziej rdzennie holenderskiego. Czyli prostego jednogarnkowego dania chłopów i rybaków z kraju nad zimnym morzem.
Mimo, że nie zabrzmiało to zbyt zachęcająco, na taką właśnie
potrawę się zdecydowałam. Nie denerwujcie się jednak. Ziemniaki po amsterdamsku
składają się z ziemniaków, kiszonej kapusty, cebuli, śmietany i masła, więc
ryzyko, że wyjdzie coś niejadalnego, było niewielkie.
Żeby zjeść sobie po amsterdamsku, należy najpierw ugotować ziemniaki. Czekając, aż będą miękkie, można zająć się cebulą, którą podsmaża się na maśle (tylko nie zużyjcie całego, bo będzie jeszcze potem potrzebne), uważając, żeby się zeszkliła, ale nie zbrązowiała. Następnie dorzuca się do cebuli kiszoną kapustę, podlewa trochę wodą i gotuje wszystko razem 30 minut. Przez ten czas ziemniaki, które zdążyły się już ugotować, trzeba ugnieść z pozostałą częścią masła i śmietaną na gładkie i lśniące puree.
Kiedy kapusta zmięknie, a woda z garnka wyparuje, dorzuca
się do niego ziemniaki i wszystko starannie miesza. Jednogarnkowe danie holenderskie
gotowe!
Może trochę wstyd się przyznać, ale to jest naprawdę pyszne!
A następnym razem zapraszam na danie z ostatniego państwa na
literę H – będziemy gotować po hondurasku.
No z opisu rzeczywiście pyszne i takie trochę podobne do kapusty z grochem po naszemu
OdpowiedzUsuńInne trochę, bo jednak spory jest udział ziemniaków, takich najpyszniejszych i najbardziej niezdrowych - z masłem i śmietaną :)
OdpowiedzUsuń