Na literę H nie ma zbyt wielu krajów, a i tak chyba po
polsku więcej niż w innych językach. Ja korzystam z listy w polskiej Wikipedii znającej 4 państwa, których nazwa zaczyna się na tę literę. W trzech byłam, w
jednym nie. Tym jednym jest bohater dzisiejszego odcinka, czyli Haiti.
Haiti, którego nie należy mylić z Tahiti, to niewielkie państwo leżące na tej samej wyspie, co Dominikana. Niestety radzi sobie gorzej niż sąsiadka i nie zalicza się raczej do rajów turystycznych. No a skoro jest biedne i dalekie, to mało się o nim u nas mówi. Choć jeśli komuś się chce, może nawet poczytać po polsku literaturę haitańską. Wydano kilka pozycji, z których najbardziej zainteresowała mnie „Hadriana moich marzeń” Renégo Depestre. Mam zamiar ją przeczytać, ale zanim to się stanie, ugotuję sobie coś haitańskiego.
Gotowałam zatem mayi moulen 20 minut, a potem – stwierdziwszy, że jest podobne do tego na zdjęciu w internecie – przełożyłam na talerz i podałam w towarzystwie pokrojonego na plasterki awokado. Dobre było! Trochę zbyt ciężkie na codzienne jedzenie, ale smaczne.
A następnym razem wracamy do Europy. Będzie danie hiszpańskie,
zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz