sobota, 10 sierpnia 2024

KrajKuchnia - Oman

 Jedyny kraj na literę O, czyli Oman charakteryzuje się pięknymi krajobrazami, cudownie gościnnymi ludźmi i pachnącą przyprawami kuchnią (o czym pisałam tutaj).



stolica Omanu, Muskat

Dlatego, choć takiej zupy, jaką postanowiłam dziś ugotować, nie jadłam podczas wizyty w tym kraju, uznałam, że spełnia warunki niezbędne do uznania jej za danie omańskie.

Do jej przyrządzenia potrzeba bowiem: sezamu, nasion kolendry, kminu, nasion kopru włoskiego, kurkumy, cynamonu, gałki muszkatołowej i ostrej papryki. 


Przydadzą się też oczywiście składniki nieco konkretniejsze, czyli marchewka, cebula, czosnek, jogurt, masło i pistacje. 


Oraz ocet jabłkowy i cytryna. I kostka rosołowa.


Dużo tego wszystkiego, ale nie przejmujcie się, zupę robi się łatwo. Najpierw na suchej patelni należy podprażyć kmin, kolendrę, sezam i paprykę. Kiedy przyprawy zaczną wypełniać kuchnię pięknym zapachem odstawia się je na bok, mieszając uprzednio z również lekko podprażonymi pistacjami. Taka mieszanka nazywa się dukkah i występuje w wielu bliskowschodnich przepisach, choć za każdym razem jej skład jest nieco inny i można chyba przyjąć, że dukkah to po prostu dowolna mieszanka prażonych orzechów i przypraw.


Gdy uporamy się już z dukkah, można przejść do warzyw. Marchewkę, cebulę i czosnek układa się w naczyniu żaroodpornym, posypuje solą i pieprzem, polewa roztopionym masłem i wstawia do nagrzanego piekarnika. 


Po około 30 minutach, oddziela się marchewkę od cebuli i czosnku, które należy podlać kilkoma łyżkami octu jabłkowego i gotować parę minut. 

Potem do garnka z cebulą i czosnkiem dolewa się bulion i dosypuje przyprawy: cynamon, kurkumę i gałkę 


oraz otartą z cytryny skórkę.


 Po chwili dorzuca się też marchewkę i gotuje wszystko razem do miękkości.

Ostatnią czynnością jest zmiksowanie zupy na gładki krem


 i podanie jej z kleksem jogurtu i posypką z dukkah.


Omańska zupa pachnie i smakuje znakomicie – A. miała okazję spróbować i gdyby nie to, że było dużo innych dań, to prawdopodobnie zjadłaby dwie porcje.

Tak oto miło i szybciutko przeminęła nam litera O. Następnym razem będzie już P. I ani się obejrzymy, przyjdzie kolej na Polskę – nie mam pojęcia, co powinnam zrobić jako danie typowe dla naszego kraju. Może macie jakieś pomysły? Chętnie przyjmę wszelkie propozycje.

Ale zanim, to następnym razem będzie Pakistan – zapraszam!

w Omanie czasem trudno stwierdzić, czy jest się na plaży, czy na pustyni


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz