sobota, 30 listopada 2019

Oman - początek


Oman to kraj drogi. Drogi, której nie sposób się oprzeć. Zresztą, po co? O wiele mądrzej i przyjemniej jest wsiąść do samochodu i dać się tej drodze prowadzić.

w Omanie pustego miejsca jest dużo, więc drogi są proste i szerokie

 Kto się na to zdecyduje, nie będzie żałował. Jadąc z góry na dół omańskiego prostokąta (kraj ten ma powierzchnię zbliżoną do Polski, ale znacznie bardziej wydłużony kształt, co pozwala jechać i jechać i jechać…), nie sposób się nudzić. Wygodna, szeroka i prawie zupełnie pusta droga 


nawet jeśli przyjdzie do głowy nierozsądny pomysł zjechania z asfaltu i samochód zakopie się w piachu, to po 15 sekundach zjawią się uczynni Omańczycy i wybawią z kłopotu. Sprawdzone kilka razy  :)

prowadzi żądnego atrakcji turystę przez pustynię (w różnych odsłonach)





 i góry (mniejsze, większe i całkiem duże). 




Każe pokonywać wyschnięte lub pełne wody koryta rzek, 



pokazuje błękit morza


i szmaragd naturalnych basenów wodnych.


Zachwycony podróżnik nigdy nie zdąża przed zmrokiem dotrzeć do miejsca noclegowego i obozowisko rozbija po ciemku, bo w ciągu dnia droga co chwila zmusza go do zatrzymania.

dopiero o świcie można zobaczyć, gdzie się zamieszkało

 Ciągle trzeba odpinać pasy, wysiadać z samochodu i robić kolejne, setne i tysięczne zdjęcie. Droga nie zna litości – jeśli krajobraz pozostaje niezmienny przez więcej niż 15 minut, to zaraz pojawi się idące autostradą stado wielbłądów


albo wspinające się kozy. 


I znów trzeba pstrykać. Że mamy już 74 fotki z wielbłądami? Ale takiego małego słodziaka jeszcze nie było! A wielbłąd na skrzyżowaniu? 


No, też jeszcze nie uwieczniony. Nie ma wyjścia, trzeba się zatrzymać.
Czasem przy drodze pojawiają się też siedziby ludzkie. Osiedla kilkunastu identycznych, pałacykowatych willi, zbudowane w samym środku niczego też wzbudzają zainteresowanie.


 I skłaniają do refleksji – jak żyć w takim miejscu? Ale po kilku minutach spędzonych na obserwacji niemrawego życia pustynnego osiedla, człowiekowi nagle coś się przestawia i teraz to myśl o warszawskim zgiełku wydaje się dziwna. I już trudno sobie wyobrazić wsiadanie do zatłoczonego metra i kolejkę do kasy w supermarkecie. I tylko ten piach, słońce i wiatr wydają się normalne i właściwe. Doprawdy, śmiało sobie z człowieczym mózgiem poczyna pustynia.


Dobrze, że po jakimś czasie kończy się pustka. Znów jest morze, 


mewy


 i rybackie łodzie. 


A potem kolejne góry, lasy baobabów 


i gaje palmowe.


Rety, jaki to piękny kraj!!!!

ten sympatyczny samochodzik pokonał z nami bezpiecznie prawie 5 tysięcy kilometrów 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz