No i ładnie! Naopowiadałam Wam o trzech obliczach Kuala
Lumpur i dopiero, kiedy zadowolona z siebie, zamierzałam zasiąść do opisywania
innych miejsc, zdałam sobie sprawę z tego, że popełniłam okropne niedopatrzenie.
Nic a nic nie napisałam o muzułmańskiej stronie miasta! A przecież w Malezji
islam to religia dominująca i absolutnie nie można zbyć milczeniem wszystkich
pięknych meczetów, sułtańskich pałaców i muzeum sztuki islamu.
Najważniejszy w Kuala Lumpur jest Meczet Narodowy. Wybudowany w 1965 roku miał być
odzwierciedleniem aspiracji do nowoczesności młodego państwa. Sama bym na to
nie wpadła, ale wyczytałam, że zarówno minaret, jak i gwiaździsta kopuła nad główną salą
meczetu mają przywodzić na myśl parasole – minaret to parasol złożony, a kopuła
otwarty – które są nieodłącznym elementem życia w tropikach. Przydają się
zarówno, gdy z nieba leje się woda, jak i wtedy gdy pali słońce.
Meczet Narodowy jest trochę dziwny nie tylko
z zewnątrz.Zaskoczył mnie też sklep
znajdujący się tuż obok wejścia do głównej sali modlitw
sklep
sala modlitw
i meczetowa
siłownia.
jest też meczetowe WI-FI
Natomiast grobowce bohaterów
narodowych wydały mi się jak najbardziej na miejscu.
Zwolennicy bardziej tradycyjnego stylu pewnie raczej polubią Meczet Jamek Sultan Abdul Samad.
Zbudowano go ponad sto lat temu, kiedy
jeszcze nie było niepodległej Malezji. Budowle z tego okresu – także dworzec,
dworzec kolejowy to te białe wieżyczki po lewej, po prawej widać dyrekcję kolei
rezydencja sułtana czy dyrekcja kolei
– wszystkie wyglądają dość podobnie i
nieodparcie kojarzą się indyjską architekturą okresu Mogołów.
Inne style, nie tylko w architekturze, ale ogólnie we
wszelkich rodzajach sztuki, poznać można w Muzeum Sztuki Islamu.
To bardzo
interesujące miejsce, na zwiedzenie którego należy przeznaczyć duuużo czasu.
Najlepiej oczywiście przyjść kilka razy, ale kto może sobie na to pozwolić,
jeśli ma na zwiedzenie całego Kuala Lumpur tylko parę dni.
style kaligrafii arabskiej
Stara się więc
człowiek ogarnąć wszystko podczas jednej wizyty i w efekcie wychodzi z muzeum z
kwadratową głową i poczuciem niespełnienia.
Koran z XVIII wieku - okładka wysadzana kamieniami szlachetnymi
No ale zawsze coś się tam liźnie. A
przynajmniej – jeśli ktoś do tej pory o tym nie wiedział – zdobywa się świadomość
tego, że sztuka i kultura islamu była i jest wspaniała.
w tej sali można obejrzeć makiety najsławniejszych meczetów świata
noże walecznych malajskich kobiet
biżuteria indyjska
I z tą świadomością można spokojnie iść do sąsiadującej z
muzeum największej na świecie ptaszarni, w której ptaki nie żyją w klatkach.
w tle widać drzewa przykryte siatką - to właśnie ptaszarnia
wiele gatunków ptaków chodzi i lata sobie swobodnie pod tą siatką
ale niestety nie wszystkie i poczułam się trochę oszukana
A potem to już trzeba jechać do innych miast, bo przecież
Malezja to nie tylko Kuala Lumpur.
Ale o tym napiszę następnym razem…
Moja słabość do ptaków, jeszcze jako biologa... :)
OdpowiedzUsuńO widze ze jest co zwiedzac. Piekne zdjiecia
OdpowiedzUsuń