Broniłam się
przed tym jak mogłam, w końcu jednak musiałam przyznać, że nie można pisać o
Rosji, nie wspominając o tym, co dla każdego jest pierwszym skojarzeniem z tym
krajem. Co mam na myśli? Oczywiście cebulaste wielobarwne kopuły rosyjskich
cerkwi.
Najwspanialsze
i najbardziej kolorowe są rzecz jasna kopuły Soboru Wasyla Błogosławionego.
Trochę to dziwne, że Boży szaleniec, jurodiwy, który chodził półnagi, skuty
kajdanami,
tego typu urządzenia służyły bogobojnemu Wasylowi do umartwiania swego ciała
w poszarpanych łachmanach, został uhonorowany żółto-zieloną kratką,
biało-niebieskimi paskami i czerwono-zielonym jeżykiem.
Ale może właśnie miała to być nagroda za
szare ascetyczne życie. Tak czy siak, sobór wzniesiony na miejscu grobu
błogosławionego Wasyla jest najbardziej chyba rozpoznawalnym moskiewskim
widokiem.
grobowiec z relikwiami Wasyla można obejrzeć na parterze soboru
A wygląda tak, że po prostu nie da się nie zrobić mu co najmniej
siedemdziesięciu zdjęć.
W środku też
jest pięknie. Każda kolorowa kopuła jest bowiem sklepieniem oddzielnej
cerkwi.
fragment jednego z dziewięciu ikonostasów
Do oglądania jest zatem dziewięć wspaniałych świątyń połączonych
wewnętrznym korytarzem i arkadowymi przejściami.
Niedaleko Soboru
Wasyla Błogosławionego, po przeciwnej stronie Placu Czerwonego stoi również
bardzo kolorowa cerkiew Matki Boskiej Kazańskiej, ale o niej już pisałam, więc
nie będę się powtarzać.
Zwłaszcza,
że pięknych świątyń w Moskwie nie brakuje i spokojnie mogę dziś pokazać Wam taką,
o której jeszcze nie wspominałam.
czasem dość dziwnie wyglądają na tle przerażająco wielkich moskiewskich budowli
O proszę,
oto cerkiew świętego Grzegorza Cudotwórcy.
w tej cerkwi odbył się ślub carskich rodziców Piotra Wielkiego oraz jego chrzest
Zbudowano ją prawdopodobnie w XVII
wieku, natomiast w 1930 roku przebito przez nią przejście i poprowadzono
chodnik tak, że teraz każdy, kto nim idzie, czy chce czy nie, musi choć na
chwilkę zajść do kościoła.
Na
zakończenie pokażę Wam jeszcze pięknie lśniące w słońcu złote kopuły cerkwi Kremla.
A
po resztę musicie sami pojechać do Moskwy. Nie będziecie się tam nudzić,
obiecuję!
Wszystko wygląda jak z bajki :) mają fantazję, to trzeba im przyznać.
OdpowiedzUsuńI lubią kolory. Jak ja :)
UsuńZawsze chciałam jechać do Rosji... Może to wynik rosyjskiego imienia, które posiadam - Olga... Ale zawsze ciągnęło mnie do tamtejszej architektury. Kiedyś odwiedzę!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne imię :)
OdpowiedzUsuń