sobota, 21 grudnia 2013

Ghana - dodatki cz.1

   Pierogi trzeba lepić, pierniki piec, choinkę ubierać, nie ma czasu ani na pisanie, ani na czytanie. Pomyślałam więc, że to dobry czas, żeby pokazać Wam zdjęcia z Ghany, z różnych przyczyn nie zamieszczone we wcześniejszych wpisach. Popatrzcie:

1
To z pewnością nie jest szczyt możliwości, bo Afrykanie potrafią przenieść na głowie dosłownie wszystko, ale uznałam, że kilkanaście krzeseł warte jest uwiecznienia.


2
Akrę trudno byłoby uznać za zielone miasto, ale zdarzają się w niej miejsca takie, jak to.

3
Są też ulice, które w zupełności mogłyby znajdować się w dowolnym innym miejscu na świecie.

4
Zdaje się, że opisując Akrę i Teatr Narodowy, nie zamieściłam tego zdjęcia. Nadrabiam więc niedopatrzenie - oto wybudowany przez Chińczyków główny ghański teatr.

5
Z Afryką oczywiście kojarzą się palmy i bananowce, ale dla mnie takie "poziome" drzewo jest najcharakterystyczniejszym elementem krajobrazu w krajach, gdzie promienie słońca padają prostopadle do ziemi. Nasz smukła wysoka topola byłaby tu zupełnie do niczego, zbawienny cień może dać tylko drzewo, którego gałęzie tworzą płaski dach. "Oj, przemądra natura, natura jest" :)

6
To typowy obrazek. Kobiety zajmujące się handlem czy gastronomią na ogół idąc do pracy, zabierają ze sobą dzieci. A kiedy te są zmęczone, po prostu układają im kocyk gdzieś pod ladą, za stołem czy koło lodówki z napojami.

7
A to bęben, będący eksponatem w Muzeum Narodowym. Jest to najważniejszy instrument w całej orkiestrze, co można łatwo poznać po tym, że ma biust, który jest symbolem kobiety i matki. A matka, to już wiadomo - najważniejsza jest i basta.

8
Skoro już jesteśmy przy sztuce, to popatrzcie na dzieło ghańskiego artysty, którego spotkałam na plaży w okolicach Akry. Wykorzystuje on talerze we wszystkich swoich pracach.

9 i 10
Będąc w Ghanie nie wolno wychodzić z domu bez aparatu fotograficznego, bo nigdy nie wiadomo, co lub kogo się spotka. A to na ulicy odbywa się koncert, a to "Matki Chrześcijanki" mają akurat święto...

11
U nas mnożą się kliniki włosa i laboratoria paznokcia, a w Ghanie wszyscy są doktorami. Tu akurat reklamuje się lekarz drzwi, ale widziałam też podobne plakaty, informujące o doktorach toreb, butów itd.

12
To już tuzin, więc na dziś chyba wystarczy. Żegnam się (chwilowo) widoczkiem ghańskiej prowincjonalnej szosy z okolic Akosombo. (Szłam nią ponad godzinę i to chyba główny powód zrobienia tego zdjęcia).

1 komentarz:

  1. Zapewne masz jeszcze dużo takich zdjęć i opowieści... czekamy na nie z niecierpliwością mimo sezonu na pieczenie pierników i ubierania choinki.

    OdpowiedzUsuń