Zgodnie z obietnicą teraz powinno być o Tajwanie. Ale zanim
zdążyłam uporządkować tajwańskie wspomnienia, nadszedł czas Beninu.
Tym razem
byłam tam bardzo pobytowo i właściwie oprócz załatwiania spraw w Kotonu i
logistycznego dnia w Lome (bilety lotnicze do Togo są sporo tańsze niż do
Beninu, nawet jeśli doliczy się koszt togijskiej wizy) cały czas spędziłam w
Grand Popo i okolicach. Nie będę więc nic pisać, tylko pokażę Wam kilka zdjęć.
|
całe dzieciństwo moim największym marzeniem było znaleźć się w miejscu, w którym palmy rosną sobie swobodnie na ulicach. I chyba do końca życia nie przestanie mnie ten widok cieszyć |
|
Szczęśliwego Nowego Roku! |
|
plaża w okolicach Grand Popo |
|
miejscowi rybacy potrafią przedostać się poza strefę fal. Europejski turysta jest bez szans |
|
w Lome podjęto próbę stworzenia bezpiecznego mosrkiego kąpieliska. Wyszło tak sobie, bo pływanie w kamiennym bunkrze jest jednak nie tym samym, co spotkanie z otwartym oceanem |
|
tak przenigdy nie wygląda ocean ani w Beninie, ani w Togo. To jezioro w okolicach Lome |
|
uwielbiam Grand Marche w Lome. W tych tkaninach mogłabym przebierać godzinami |
|
marzę o kolekcji wszystkich przedziwnych wzorów. Ktoś ma pomysł, co można uszyć z materiału w żyrandole? |
|
benińska fauna - to dla tych, którzy pytają mnie o afrykańskie zwierzęta :) |
|
bardzo lubię załatwiać sprawy w Grand Popo i chodzić bocznymi uliczkami miasteczka |
|
kokosowa górka |
|
instalacja religijno-artystyczna. Powstała przed świętem voudun, ale chyba nie ma charakteru sakralnego |
|
w Grand Popo lubię nawet pracować... |
|
tegoroczne odkrycia - włoska knajpka bez szyldu, bez menu i bez cennika |
|
i świetny bar z pysznym sodabi z limonką i imbirem |
|
i nowy nabytek Edu Afryka - już niedługo ruszy objazdowy dom kultury |
Kilka fotek z innych miast (Ouidah i Kotonu):
|
świeżo wyremontowany plac w Ouidah |
|
dzień targowy w Ouidah (fot. B.M-T.) |
|
najsłynniejszy beniński pomnik (Kotonu) |
|
znakomicie sprawdza się jako zjeżdżalnia |
|
w tym sezonie najmodniejsze są kolorowe, długie, rozpuszczone warkoczyki |
|
rzeźba handlowa |
|
kotońskie murale (na następnych zdjęciach też, fot. B. M.-T.)) |
|
droga do domu |
A następnym razem już na pewno zajmę się Tajwanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz