środa, 15 stycznia 2014

Piekna nasza Polska cała

Żeby nie było, że w ojczyźnie tylko kwiatki i inne roślinki, to teraz będzie o ludziach. Zapraszam do Bolesławca na odbywające się w sierpniu święto porcelany. Ale nie myślcie, że jak Bolesławiec i porcelana to zarzucę Was milionem zdjęć wazoników i filiżanek. O nie! Bohaterami dzisiejszej opowieści będą Glinoludy.




 
Święto porcelany trwa w Bolesławcu kilka dni, ale jego najważniejszym wydarzeniem jest Gliniada czyli parada Glinoludów.
Żeby zostać figurką z porcelany lub jak kto woli, Glinoludem należy najpierw ubrać się starannie, szykownie lub ekstrawagancko.


A potem poddać się procesowi ogliniania (to moje wyrażenie, nie szukajcie go w słowniku). Jak widzicie w XXI wieku sprawę załatwiają nowoczesne urządzenia tryskające.


Ten pan jest już prawie gotowy. Teraz musi chwilę stać nieruchomo, żeby zastygnąć, a potem będzie mógł poddać się zabiegowi ogliniania twarzy. Tu metody są różne. Można na przykład tak:


Gdy już cały człowiek jest gliniastego koloru trzeba zadbać o detale:

 
Oraz o akcesoria. Jest ich całe mnóstwo, w zależności od tego jakiego typu Glinoludem chce się zostać.
 
 
Jedni potrzebują wielkich łyżek, inni misiów.
 
 
Sądząc po liczbie opalających się niedźwiadków zapotrzebowanie na pluszaki jest duże :)
Tego dnia cały Bolesławiec opanowany jest przez Glinoludy, które kręcą się po mieście, na kiermaszu:
 
 
i koło wielkich bolesławickich dzbanków.
 
 
Popołudniu, gdy już wszyscy są gotowi i wyglądają tak:
 
 
albo tak:
 
 
oraz tak:
 
 
rozpoczyna się Gliniada. Wszyscy zbierają się w punkcie startowym
 
 
i parada rusza. 
Glinoludy pokonują ulice Bolesławca na piechotę
 
 
lub specjalnymi pojazdami.
 
 
Jadą też platformy z artystami, glinoakrobatami
 
 
i glinoperkusistami.
 
 
Nad bezpieczeństwem czuwają specjalne służby, których motto brzmi: "Wszyscy jesteśmy z tej samej gliny".
 
 
W Gliniadzie biorą udział glinodorośli,
 
 
glinodzieci
 
 
a nawet glinopsy.
 
 
A co się dzieje po paradzie? Czy do Bolesławca wraca rozsądek i powściągliwość?
Niewykluczone, że Glinoludy pozostają już na zawsze porcelanowymi figurkami, bo pewnie pozbyć się tej glinianej powłoki nie jest łatwo.
Ale to nie już należy do tej opowieści...
 
PS. Znalazłam też wśród bolesławickich zdjęć taką fotografię:
 
 
Jakoś nie chce mi się wierzyć, czy to możliwe, że zrobiłam to zdjęcie w polskim mieście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz