środa, 8 września 2021

Portugalskie zdziwionka

 Portugalia leży w Europie, więc oczywiście nie należy się spodziewać, że wizyta w tym kraju dostarczy mnóstwa egzotycznych doznań. Gdy pierwszy raz w życiu wylądowałam na Półwyspie Indyjskim, to usta, które otwarły mi się ze zdumienia od razu na lotnisku, nie zamykały się co najmniej przez tydzień. Wszystko było inne, zaskakujące i nie do wiary. Tego typu wrażeń Portugalia – ani inny kraj z naszego kręgu kulturowego – nie może nam dostarczyć.


Ale drobne zdziwionka udało mi się znaleźć. Należały do sfery kulinarnej, ale nie tylko. Oto ich lista.

O Lizbonie można powiedzieć dużo dobrego, ale z pewnością nie jest to miasto zanurzone w zieleni. Parków czy nawet skwerów jest niewiele, ale za to, jak już są, to na całego. Nie ograniczają się jedynie do oferowania przechodniom cienia drzew i zapachu kwiatów, lecz zapewniają także kontakt z niekoniecznie typowo miejskimi zwierzętami.


To, że Portugalczycy jedzą dużo ryb, wiedziałam już wcześniej. Nie spodziewałam się jednak, że puszki z sardynkami przyjdzie mi kupować w wesołym miasteczku, 



a kotlet z dorsza jeść, słuchając muzyki organowej. 



No i że przeraźliwy smród suszonych ryb uniemożliwi mi oddawanie się ulubionej rozrywce, czyli wnikliwemu oglądaniu artykułów spożywczych w supermarketach.



Jednak nawet z zatkanym nosem, udało mi się wypatrzeć coś, czego u nas się raczej nie sprzedaje. Wąsy kukurydzy są podobno dobre na prostatę. Ktoś coś o tym wie?



Do zdziwień niekulinarnych zaliczyć należy przeokropnie długą kolejkę do najstarszej księgarni w Porto. 





Zdaje się, że bywała w niej autorka Harrego Pottera, która mając portugalskiego męża, przez pewien czas mieszkała w Porto. Dla mnie nie był to wystarczający powód, by stać godzinami na upalnej ulicy, ale dla wielu fanów J. K. Rowling, tak.

O tym, że portugalskie restauracje bywają dziwnie usytuowane i że czasem tramwaj ociera się o stoliki, już pisałam, więc nie będę się powtarzać.



Za to pokażę Wam popularny styl przedstawiania Świętej Rodziny. Nie wiem, czy to ma być Bożonarodzeniowa szopka, czy co…




A na koniec mam jeszcze jedno zdjęcie, które może nie jest szczególnie zadziwiające, ale mi się podoba 😊

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz