wtorek, 24 lutego 2015

Przebudzenie

Uśpiła mnie ta zima na dłuższy czas.  Ale już najwyższa pora budzić się z letargu. Dlatego spakowałam plecak, chwyciłam najnowszą torbę z ghańskiej tkaniny i wyruszyłam w drogę.

Relacje z mojej wyprawy będzie można przeczytać już wkrótce. Nie jestem pewna, czy uda mi się łączyć regularnie z Internetem, ale to nic. Nawet jeśli nie będę miała zbyt często dostępu do komputera, to zamierzam zapisywać wszystko na bieżąco w specjalnie w tym celu zakupionym zeszycie, tak żeby po powrocie móc przedstawić Wam dziennik z podróży.


A dokąd jadę? Na razie niech pozostanie to tajemnicą. A może domyślicie się, rozszyfrowując ten tekst?  Ma on ścisły związek z historią kraju, do którego się wybieram, a brzmi tak:

„Alarm! Alarm! Uważaj na tęczę. Pierwsza wkrótce się pojawi. Chico jest w domu. Odwiedź go. Niebo jest błękitne. Zostaw wiadomość w drzewie. Drzewo jest zielone i brązowe. Listy dotarły do adresata. Listy są białe. Ryba wkrótce wypłynie. Ryba jest czerwona”.


Już wiecie? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz