Strony

wtorek, 29 kwietnia 2025

Cypr - Pafos

 Na Cyprze odwiedziłam trzy miasta: rozdartą przez zasieki Nikozję, nieco sztuczną, skoncentrowaną jedynie na byciu kurortem Larnakę i Pafos, które wydało mi się najbardziej zbliżone do zwykłego miasta. 


Bo choć jest niewątpliwie miejscowością turystyczną z nadmorską promenadą i atrakcyjnymi zabytkami, to ma też w sobie normalne życie.

śniadanie na promenadzie

Oczywiście jako turystka, zaczęłam od zwiedzania. Na pierwszy ogień poszedł Park Archeologiczny,

park archeologiczny wpisany jest na listę UNESCO

 który najpierw zachwycił mnie zielenią oraz zapachem kwiatów i ziół. 


Latem pewnie ta atrakcja nie występuje, ale na przełomie lutego i marca takie ogromne przestrzenie porośnięte zielonymi trawami i kwieciem, stanowią nie lada konkurencję dla antycznych ruin. 

wiatr od morza

A trzeba przyznać, że są one imponujące. To znaczy może nawet nie same ruiny, 

Nowe Pafos założone w IV w. p.n.e. przez króla Nikoklesa

ale znajdujące się wśród nich mozaiki, które pozostały po domostwach z IV wieku p.n.e. 

odkrywali te mozaiki archeolodzy z UW

Są naprawdę wspaniałe. 



Spacerując po dawnym mieście Nowe Pafos można nawet przejść się po tych starożytnych mozaikach, bo niektóre są po prostu elementem szlaków komunikacyjnych. 


Żeby zobaczyć cały teren potrzeba sporo czasu, bo miasto było rozległe, miało i agorę, 


i amfiteatr


 i wiele wystawnych domów.

W ogóle, zwiedzając Pafos trzeba się nastawić na chodzenie. Można oczywiście jeździć wynajętym samochodem albo taksówkami, ale według mnie nie są to dobre sposoby na poznawanie miasta. W przeciwieństwie do pieszych wędrówek, które pozwalają na spokojne obejrzenie wszystkiego: zwykłych ulic, normalnych domów, 


kościołów 


oraz występujących w dużej obfitości cytryn i pomarańczy.


A potem znów można pozwiedzać zabytki. Na przykład wykute w skale Grobowce królewskie, 


w których nie chowano żadnych władców tylko po prostu bogatych ludzi. Niektóre z grobowców pochodzą nawet z III wieku p.ne. i podobno kiedyś były pokryte malowidłami, ale dziś nic już z nich nie zostało.


Teren grobowców jest nieco mniejszy niż parku archeologicznego, ale też dość spory i zanim obeszłam je obydwa i jeszcze pokonałam kilka dzielących je kilometrów, zrobił się wieczór i musiałam zakończyć oglądanie Pafos.


Gdybym miała jeszcze raz planować pobyt na Cyprze, to stanowczo przeznaczyłabym na to miasto więcej czasu niż na Larnakę. No ale, mądry Polak po szkodzie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz